Задля того, щоб залучити польську аудиторію до обговорення складних питань минулого, LVIV.MEDIA публікує польською мовою статтю директора Спеціалізованої установи «Волинські старожитності», військовослужбовця ЗСУ Олексія Златогорського. Стаття підготована в рамках проєкту "Українсько-польське минуле: реконтекстуалізація і виклики часу", який співфінансується Центром Мєрошевського в рамках ІІ Відкритого Конкурсу. Статтю українською мовою читайте тут.
Ekshumatorzy [...] "przejęli obowiązki diabłów z piekła rodem, zostali usunięci ze wszystkich stanowisk, wypędzeni zewsząd, obniżeni tak, że nigdzie nie było niższej, dzikiej, dalekiej od ludzkiej formy, zstąpili w otchłań, wyrzekli się wszystkiego, co czyste i jasne, płacili ludziom i światu pogardą, kpiną, cynizmem". Tak ukraiński klasyk Pawło Zahrebelny barwnie opisał mój "profession de foie". Temat polskich grobów, ich poszukiwań, ekshumacji i ponownych pochówków ponownie (od 2017 roku) wszedł na najwyższy poziom polityki i stosunków międzynarodowych. Dla zwykłego obserwatora wygląda to jak zabawa wielkich polityków w dziecięcej piaskownicy. W rzeczywistości te "gry" zawierają dość ważne przesłanie moralne i etyczne oraz pokazują przede wszystkim różnice kulturowe i, w mniejszym stopniu polityczne, między dwoma sąsiadującymi narodami w tej kwestii. Kultura pogrzebowa Polaków różni się od podobnych praktyk innych narodów słowiańskich. Jest bardziej nasycona mistycyzmem katolicyzmu, którego nie ma u pragmatycznych Niemców czy Brytyjczyków, a tym bardziej u prawosławnych, zrusyfikowanych Ukraińców. Jest integralną częścią procesu wychowania dzieci, gdzie pamięć o przodkach, szacunek dla zmarłych/poległych/bohaterów jest pielęgnowany od najmłodszych lat i stanowi ważny element w kształtowaniu patrioty państwowego, praworządnego obywatela, grzecznego syna czy córki. Takie podejście znajduje odzwierciedlenie w polskim ustawodawstwie krajowym. Do takich aktów prawnych należą "antyukraińskie", ale raczej antybanderowskie ustawy zakazujące gloryfikację OUN-UPA i uznające Zbrodnię Wołyńską za ludobójstwo Polaków.
Uważam ten wstęp za konieczny, aby nie utknąć na przyczyn straszliwej tragedii na zachodniej Ukrainie w latach 1943-1944. Aby nie szukać jej korzeni (a raczej uzasadnienia) w ucisku Ukraińców przez międzywojenną Rzeczpospolitą: niszczeniu cerkwi na Chełmszczyźnie, pacyfikacji, oblężeniach i innych restrykcjach wobec mniejszości narodowych.
Na wstępie należy zauważyć, że OUN (b) i stworzona przez nią formacja wojskowa, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), nie były reprezentantami wszystkich Ukraińców. Nigdy nie zostały upoważnione przez Ukraińców w drodze głosowania lub wyborów do pełnienia tej roli. OUN była w rzeczywistości totalitarną, nacjonalistyczną organizacją "skopiowaną" od swoich niemieckich i włoskich odpowiedników w ówczesnej Europie. Wyznawała taktykę rewolucyjnego terroru, nie tylko wobec wrogów zewnętrznych, ale także wobec Ukraińców, którzy nie zgadzali się z jej linią. Dlatego kategorycznie błędne jest wybieranie działalności OUN i UPA jako głównego wątku współczesnej ukraińskiej narracji.
Ponieważ zabijanie cywilów za przynależność do innego narodu lub za sprzeciw, a następnie wymazywanie ich pamięci, jest nieodłączną cechą społeczeństw i państw totalitarnych. Takich jak na przykład III Rzesza, ZSRR czy współczesna Rosja. To właśnie w podejściu do pamięci o poległych niekombatantach tkwi główna różnica między Polską a demokratycznymi krajami Zachodu i Ukrainą, która zakazując ekshumacji stawia się na równi z tymi, którzy niszczą pamięć i próbują tuszować zbrodnie.
Stosunek do grobów wojennych, a zwłaszcza masowych grobów ofiar terroru w Europie Środkowej i Wschodniej, przechodził przez wiele etapów. Po wielkiej "maszynce do mięsa" I wojny światowej na zachodniej Ukrainie pozostały setki tysięcy zarejestrowanych i niezarejestrowanych grobów. Rząd Rzeczypospolitej, przy wsparciu finansowym Rady Europy, uporządkował wszystkie znane groby i wzniósł pomniki ku pamięci poległych. Odbywało się to bez względu na ich przynależność religijną lub państwową. W czasach sowieckich większość tych pomników została barbarzyńsko zniszczona.
Tylko kilka z nich zostało odrestaurowanych od czasu uzyskania przez Ukrainę niepodległości. W przeciwieństwie do Polski, gdzie prawie wszystkie z nich zostały odrestaurowane i zarejestrowane jako zabytki historyczne. W rzeczywistości polskie państwo i społeczeństwo starają się stosować podobną praktykę do upamiętniania takich miejsc na współczesnej Ukrainie. Polacy chcą godnie uczcić swoich przodków, pomodlić się przy ich grobach i zapalić znicze. Ze strony ukraińskiej jest to często postrzegane jako rodzaj rewanżyzmu. Jako próba określenia granic "historycznej Polski". Albo, co gorsza, jako poszukiwanie dowodów na to, że określone formacje ukraińskie dopuściły się zbrodni na ludności cywilnej. A zadaniem odpowiednich instytucji państwowych jest zachowanie pamięci o bohaterach narodowych.
Ramy prawne
Dlatego warto zastanowić się nad stanowiskiem strony ukraińskiej. Dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (UINM) Anton Drobovych twierdzi, że nie ma moratorium, ponieważ "w ukraińskim prawie nie ma procedury, która mogłaby ustanowić takie moratorium". Okazuje się, że jest to rodzaj słownej kazuistyki. Ale w rzeczywistości istnieje dokument regulacyjny. Dokument dotyczący moratorium został opublikowany w kwietniu 2017 r. na starej stronie internetowej UINP. Teraz nawet ślad po nim zaginął. Ale nadal istnieje wyjaśnienie od tego samego UINP i Ministerstwa Kultury dla SBU i regionalnych organów ochrony dziedzictwa kulturowego, jak wdrożyć moratorium w dziedzinie prawa.
Prace archeologiczne i ekshumacyjne w Ukrainie są wyraźnie regulowane przez państwo. W szczególności, Ustawa Ukrainy "O ochronie dziedzictwa kulturowego" z 2000 r., Uchwała Gabinetu Ministrów Ukrainy nr 316 z dnia 13.03.2002 r, "W sprawie zatwierdzenia procedury wydawania pozwoleń na badania archeologiczne, wykopaliska i inne prace ziemne na terytorium zabytku, chronionego obszaru archeologicznego, w strefach ochronnych, w historycznych obszarach osadnictwa oraz na badania szczątków ludzkich znajdujących się pod powierzchnią ziemi, pod wodą na terytorium Ukrainy", rozporządzenie Ministerstwa Budownictwa, Architektury i Mieszkalnictwa oraz Usług Komunalnych Ukrainy nr 193 z dnia 09. 06. 2006 r. "W sprawie zatwierdzenia procedury wydawania pozwoleń na badania archeologiczne, wykopaliska i inne prace ziemne na terytorium zabytku, chronionego obszaru archeologicznego, w strefach ochronnych, w historycznych obszarach osadnictwa oraz na badania szczątków ludzkich znajdujących się pod powierzchnią ziemi, pod wodą na terytorium Ukrainy".06.2006 "O zatwierdzeniu tymczasowej procedury poszukiwania, ekshumacji i ponownego pochówku szczątków osób zmarłych w wyniku wojny, deportacji, represji politycznych oraz organizacji miejsc ich pochówku na terytorium Ukrainy", zarejestrowane w Ministerstwie Sprawiedliwości Ukrainy w dniu 11 sierpnia 2006 r. pod numerem 969/12843.
Uchwała nr 316 stanowi w paragrafie 5, że "cudzoziemcy i bezpaństwowcy mogą uczestniczyć w badaniach archeologicznych, wykopaliskach w ramach narodowych lub wspólnych ekspedycji", tj. cudzoziemcy, w tym polscy naukowcy, nie mają prawa do tworzenia własnych ekspedycji. Działalność wspólnych ukraińsko-polskich ekspedycji reguluje Umowa między Rządem Ukrainy a Rządem Rzeczypospolitej Polskiej "O zachowaniu miejsc pamięci i pochówku ofiar wojny i represji politycznych" z dnia 21.03.1994 r., która ma status prawny ustawy.
Prace archeologiczne i poszukiwawcze w Ukrainie prowadzone są wyłącznie na podstawie odpowiedniego zezwolenia Ministerstwa Kultury Ukrainy. Prace ekshumacyjne mogą być prowadzone wyłącznie na podstawie zezwolenia Państwowej Międzyagencyjnej Komisji ds. Upamiętnienia Uczestników ATO, Ofiar Wojny i Represji Politycznych (DMK).
Zezwolenia na prace wykopaliskowe na terytorium pól bitewnych, miejsc pochówku zmarłych i zmarłych (zmarłych) żołnierzy (w tym cudzoziemców), którzy zginęli w wojnach, w wyniku deportacji i represji politycznych na terytorium Ukrainy, są wydawane zgodnie z programami uzgodnionymi z odpowiednim organem ochrony dziedzictwa kulturowego.
Zezwolenie uprawnia do prowadzenia określonego w nim rodzaju poszukiwań archeologicznych na określonym terytorium. Jest ono wydawane na nazwisko konkretnego specjalisty. Znaleziska odkryte podczas prac są przekazywane do określonej instytucji muzealnej na podstawie zezwolenia.
Przed rozpoczęciem prac archeologicznych kierownik zespołu jest zobowiązany do przedstawienia kopii niniejszego Pozwolenia przedstawicielowi władz lokalnych jako podstawy do rozpoczęcia prac.
W trakcie badań archeologicznych, w przypadku odkrycia szczątków ludzkich, sporządzany jest w trybie tymczasowym Akt o ustaleniu miejsca pochówku osób zmarłych w wyniku wojen, deportacji i represji politycznych. Dokument sporządzany jest przy udziale osób upoważnionych przez właściwy organ władzy wykonawczej lub właściwy organ samorządu terytorialnego. Załącznikiem do aktu jest mapa miejsca pochówku z naniesioną lokalizacją georeferencyjną, wskazane są również współrzędne GPS. Dokument zostaje opatrzony pieczęcią organu władzy wykonawczej lub samorządu terytorialnego i zarejestrowany u Sekretarza Wojewódzkiej Komisji ds. Utrwalania Pamięci o Ofiarach ATO, Wojny i Represji Politycznych w celu uzyskania Zezwolenia na prace ekshumacyjne.
Jeśli podczas prac zostaną odkryte nieznane groby, a ich przeniesienie zostanie uznane za niecelowe, akt o ustanowieniu miejsca pochówku stanowi podstawę do wpisania miejsca pochówku do Państwowego Rejestru Zabytków Nieruchomych Ukrainy.
Formularz Zezwolenia na ekshumację i ponowny pochówek szczątków osób zmarłych w wyniku wojen, deportacji i represji politycznych jest zatwierdzany przez Procedurę Tymczasową. Przed rozpoczęciem prac ekshumacyjnych kierownik firmy uzgadnia Zezwolenie z przedstawicielami władz lokalnych.
Po zakończeniu prac ekshumacyjnych archeolodzy sporządzają "Akt ekshumacji szczątków osób zmarłych w wyniku wojen, deportacji i represji politycznych". Dokument jest stemplowany przez władze wykonawcze lub samorządowe i przedkładany Państwowej Komisji Migracyjnej.
Zgodnie z art. 2 Ustawy Ukrainy "O ochronie dziedzictwa kulturowego", miejsca pochówku cudzoziemców, którzy zginęli w wojnach, w wyniku deportacji i represji politycznych na terytorium Ukrainy, są obiektami dziedzictwa kulturowego.
Opieka nad grobami zagranicznych wojskowych, ofiar wojny i represji politycznych na terytorium Ukrainy, a także zmarłych Ukraińców pochowanych w innych krajach, była przedmiotem szeregu umów międzynarodowych. W szczególności z Niemcami w 1993 roku i z Polską w 1994 roku.
W szczególności umowa ukraińsko-polska stanowi w art. 3, że "w przypadku odkrycia nowych miejsc pamięci lub pochówku, Umawiająca się Strona, na której terytorium się one znajdują, niezwłocznie podejmie środki w celu ich ochrony". Artykuł 5, ustęp 2. "Po uzyskaniu zgody na ekshumację doczesnych szczątków osób wojskowych i cywilnych, Umawiające się Strony, w razie potrzeby, uzgodnią procedurę ekshumacji i przeniesienia szczątków". Artykuł 6 reguluje zmianę miejsca pochówku szczątków: "Ekshumacja przeprowadzana w celu zmiany miejsca pochówku jest przeprowadzana z udziałem przedstawicieli odpowiednich instytucji obu Umawiających się Stron, zgodnie z procedurą przyjętą w stanie ekshumacji, wraz z przygotowaniem odpowiednich dokumentów". Artykuł 7 reguluje działalność archeologicznych ekspedycji poszukiwawczych ("specjalnych grup roboczych"). W szczególności ust. 3 tego artykułu stanowi, że "warunki działalności tych grup, zasady ich przyjmowania i ich liczba są uzgadniane przez odpowiednie instytucje Umawiających się Stron". Klauzula 4: "Plany pracy, na podstawie których specjalne grupy robocze jednej Umawiającej się Strony będą działać na terytorium drugiej Umawiającej się Strony, podlegają zatwierdzeniu przez odpowiednie organy tej Strony".
W praktyce stronę polską przez długi czas reprezentowała Rada Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa (w ostatnich latach Instytut Pamięci Narodowej), a stronę ukraińską - DMC. Zgodnie z ukraińsko-polską umową o przeprowadzeniu archeologicznej ekspedycji poszukiwawczo-ekshumacyjnej, strona polska miała obowiązek poinformować stronę ukraińską o składzie i liczbie uczestników ekspedycji, czasie trwania i miejscu jej prac. Brak takich informacji mógł stanowić powód do wstrzymania działalności ekspedycji, nawet jeśli działała ona w ramach wspólnego ukraińsko-polskiego projektu na podstawie zezwolenia Ministerstwa Kultury Ukrainy.
Algorytm uzyskiwania zezwoleń na poszukiwania i ekshumacje był następujący:
1. Strona polska musi wybrać partnera do prac na Ukrainie, wyspecjalizowaną firmę lub organizację, która zgodnie ze swoim statutem działania ma prawo do poszukiwania szczątków i ich ekshumacji.
2. Partner przedłożył regionalnemu wydziałowi kultury program badań na dany rok, wskazując miejsce badań i uczestników.
3. Program uzgodniony przez regionalny departament kultury został przesłany do Ministerstwa Kultury Ukrainy w celu uzyskania pozwolenia na poszukiwania. Ministerstwo Kultury musiało zatwierdzić lub odmówić w ciągu 1 miesiąca.
4. 4) Po zatwierdzeniu zezwolenia ukraiński partner zarejestrował je w regionalnym departamencie kultury za pośrednictwem centrum zezwoleń.
5. Po uzyskaniu Zezwolenia uzgadniano prawo dostępu do działki i wysyłano pisma do właścicieli działek lub organów samorządowych.
6. Po uzyskaniu Zezwolenia od strony ukraińskiej, strona polska poinformowała Ministerstwo Kultury i Komitet Państwowy o miejscu, terminie i składzie ekspedycji.
7. Po odkryciu grobu sporządzono akt, który musiał zostać podpisany przez kierowników ekspedycji i przewodniczącego lokalnego organu samorządowego oraz zatwierdzony przez sekretarza obwodowej komisji ds. upamiętnienia ofiar wojny represji politycznych.
8. Zatwierdzona ustawa, wraz z pismem o zezwolenie na ekshumację i ponowny pochówek, została wysłana do MMC. SCC musiał zatwierdzić lub odrzucić wniosek w ciągu 1 miesiąca.
9. Partnerzy uzgadniali lokalizację badań i miejsce ponownego pochówku z władzami lokalnymi. Władze lokalne musiały zarejestrować uzyskane zezwolenie i podjąć decyzję o potrzebie ponownego pochówku na sesji, która określała miejsce pochówku.
10. Ukraiński partner miał sporządzić zaświadczenie o ekshumacji, które zostanie zatwierdzone przez sekretarza regionalnej komisji ds. upamiętnień.
11. Jeśli ponowny pochówek miał się odbyć na terenie istniejących miejsc pamięci, które są pomnikami historycznymi i są zarejestrowane, konieczne było również uzyskanie pozwolenia na prace na terenie pomnika o znaczeniu lokalnym od regionalnego wydziału kultury.
12. Po pochówku ukraiński partner musiał sporządzić "Protokół ponownego pochówku osób", który został przekazany do WKM.
Interesujący jest tu przykład niemiecki. W przeciwieństwie do umowy z Polską, umowa z Niemcami przyznaje wyłączne prawo do poszukiwań, ekshumacji i ponownego pochówku Niemieckiemu Związkowi Ludowemu lub upoważnionej przez niego organizacji (osobie). Organizacja ta niezależnie występuje do Ministerstwa Kultury Ukrainy o zezwolenie na prace archeologiczne i ekshumacyjne oraz do SCC o zezwolenie na ekshumację
Gorzka praktyka
W Ukrainie prace archeologiczne i ekshumacyjne prowadzone są w ramach obowiązującego ustawodawstwa przez szereg wyspecjalizowanych organizacji, które określiły takie działania w swoich statutach. Zwłaszcza KP LOR "Dolya", LLC "Volyn Antiquities", NGO "Society for the Search for War Victims "Memory". Szereg instytucji muzealnych działało również jako partnerzy w poszukiwaniach i ekshumacji polskich szczątków. "Wołyńskie Zabytki" wraz z ukraińsko-polską ekspedycją przeprowadziły badania na wzgórzu Volodymyr (masowe groby polskich ofiar NKWD i żydowskich ofiar Gestapo), w byłych wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka (ofiary 1943 r.), w byłej kolonii Hai we wsi Kashivka (ofiary 1943 r.), we wsi Hajk Sitenskyj (wojskowi, którzy zginęli w 1939 r.), nad jeziorem Szatsk.), Pojezierze Szackie: miasto Shack, wsie Melnyky, Polozhevo, Hlynianka, Pishcha, Hrabovo (polscy pogranicznicy i policjant w 1939 r.), wieś Tynne (polscy pogranicznicy w 1939 r.). ), wsie Kostiuchnivka, Kukły, Welyka Jabłonka (legioniści z I wojny światowej), wieś Zhuravnyky (poszukiwanie szczątków tragicznie zmarłego w 1939 r. burmistrza Poznania Tadeusza Rugge), dawna wieś Puznyky (ofiary 1943 r.).
Zawieszenie ukraińsko-polskich ekspedycji poszukiwawczych rozpoczęło się w kwietniu 2017 roku. W tym czasie w stosunkach polsko-ukraińskich na wysokim szczeblu państwowym wybuchł skandal związany z pomnikiem żołnierzy UPA we wsi Hruszowice koło Przemyśla. Strona polska twierdziła, że pomnik jest cenotafem (pustą mogiłą), imitacją, ponieważ nie ma archiwalnych dowodów na istnienie w tym miejscu masowego grobu. Przeprowadzono badania archeologiczne terenu pod pomnikiem, do udziału w których zaproszono stronę ukraińską.
Odbyły się dwie oddzielne publiczne konferencje prasowe na temat wyników prac. Strona polska twierdziła, że odkryto groby cywilne z lat 50. i 60. (o czym świadczyło ułożenie ciał i materiały towarzyszące, takie jak kask motocyklisty). Stronie ukraińskiej zaproponowano nawet pobranie próbek DNA od zabitych, aby upewnić się, że nie było wśród nich żołnierzy UPA. Strona ukraińska odmówiła, ponieważ oczywiście nie było możliwości przeprowadzenia takiego badania w tamtym czasie i, szczerze mówiąc, przedstawiciele Ukrainy nie wiedzieli, jak pobrać te próbki DNA.
Zamiast tego, na swojej konferencji prasowej przedstawiciele Ukrainy stwierdzili, że znaleziono co najmniej trzy groby żołnierzy UPA, o czym według nich świadczyła nietypowa głębokość (1 m) trzech ciał, charakter uszkodzeń kielicha czaszki (tylko u motocyklisty) oraz "guzik od niemieckiej bielizny noszonej przez żołnierzy UPA znaleziony w pobliżu ludzkich szczątków". Szczerze mówiąc nawet nie wiem jak skomentować te wszystkie trzy "argumenty", ale od nich wszystko się zaczęło. "
Obecnie prawie nikt nie pamięta o Hruszowicach, a więcej uwagi media poświęcają zniszczonemu pomnikowi na górze Monastyr w województwie podkarpackim. Pomnik został odbudowany przez stronę polską, ale bez nazwisk 62 ofiar.
Z drugiej strony UINP nałożył moratorium na prace poszukiwawcze i archeologiczne, ekshumacje, a nawet porządkowanie starych polskich cmentarzy (a zakaz taki egzekwowały np. władze miasta Dubno). Zakaz obejmował badania niemal wszystkich polskich grobów, a nie tylko np. grobów ofiar i uczestników ukraińsko-polskiej konfrontacji z lat 1943-1944.
Na przykład niemożliwe stało się poszukiwanie i badanie szczątków polskich legionistów z lat 1914-1918, którzy, podobnie jak ukraińscy Strzelcy Siczowi, byli częścią armii austro-węgierskiej. Niemożliwe jest zbadanie szczątków polskich żołnierzy, którzy wspólnie z Ukraińcami walczyli przeciwko bolszewikom. Nie da się zbadać szczątków polskich żołnierzy, którzy zginęli w walkach z pogromcami Stalina w 1939 roku. Nie mówię już nawet o tym, że możliwe jest równoległe badanie i ponowne grzebanie szczątków pogromców Stalina, choć podlegają one innym odrębnym regulaminom. I moim zdaniem nie byłoby w tym nic złego, gdyby... Gdyby cały solidarny z nami naród nie był objęty tak obrzydliwym zakazem w Ukrainie.
W 2015 roku, jeszcze przed moratorium, podczas budowy drogi leśnej w pobliżu wołyńskiej wsi Kropyvnyky, przy granicy z Białorusią, ludzkie kości zostały wykopane i wyrzucone na powierzchnię przez zmechanizowane maszyny. Zespół śledczy został wezwany do zebrania z powierzchni. Eksperci ustalili, że pochówek był starożytny, a kości należały do kilku różnych osób. Zabrane do badań kości zostały następnie pochowane na wiejskim cmentarzu we wsi Prypeć. Ale większość kości pozostała w ziemi, w pobliżu tej samej drogi. I nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że w pobliżu kości znaleziono polskie guziki wojskowe z 1939 roku. Mało tego, zostali zabici przez sowieckie wojsko i brutalnie zakopani. Przepraszam za emocjonalność, ale zostali zabici ponownie. Tym razem to nasi "uniki" i szabrownicy plądrowali znaleziska, wykopując spersonalizowane odznaczenia, naszywki, guziki i zimną stal do swojej kolekcji.
W styczniu 2020 r. jeden z rabusiów zwrócił się do archeologa z Szacka Serhija Demediuka z propozycją kupna znalezisk. W tym samym czasie pojechałem na miejsce pochówku jako przedstawiciel Wołyńskich Zabytków, a także przedstawiciel Konsulatu Generalnego w Łucku, wicekonsul Marek Zapur. Serhij Demediuk pokazał nam zdjęcia znalezisk, miejsce pochówku, a także wielkość grobu i kości. 15 stycznia 2020 r. w imieniu Wołyńskich Starożytności zwróciłem się do kierownika Departamentu Kultury Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej z informacją o odkryciu grobu i jego lokalizacji. Wyjaśniłem, że prawdopodobnie jest to miejsce pochówku polskich żołnierzy z 1939 roku. Do pisma dołączona była ustawa o ustaleniu miejsca pochówku (z mapą lokalizacji mogiły oraz zdjęciami szczątków i znalezisk). Pismo zawierało prośbę o zarejestrowanie mogiły i objęcie jej ochroną zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jednocześnie poinformował IPN w Warszawie o odkrytych grobach.
Jednocześnie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przekazał do Departamentu Kultury Program i kalendarz działań poszukiwawczych, w którym w szczególności wskazał miejscowości Kropyvnyky i Prypeć. IPN wystąpił do Ministerstwa Kultury Ukrainy o zgodę na przeprowadzenie poszukiwań i ekshumacji w Kropyvnykach wspólnie z Wołyńskim Instytutem Zabytków.
24 lutego 2020 r. Departament Kultury Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej odmówił zatwierdzenia programu badań w miejscach, gdzie znajdują się polskie pochówki (w tym w Kropyvnykach). W odmowie stwierdzono, że zostało to zrobione "w celu przeprowadzenia lepszych i dokładniejszych wykopalisk poszukiwawczych". Należy to rozumieć na przyszłość.
W dniu 25 lutego 2020 r. przepisałem Program Badań Starożytności Wołynia, wskazując tylko punkty pracy wspólnie z TIN (w tym Kropyvnyky) i przekazałem go do Departamentu Kultury Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej. Jednocześnie zwrócił się do przewodniczącego Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, pana Pohulyayko, z prośbą o ułatwienie ukraińsko-polskiej współpracy na Wołyniu w dziedzinie badań archeologicznych i historycznych. W piśmie zwrócił uwagę na problem z zatwierdzeniem programu, w szczególności na wykluczenie miejsc badań pochówków o polskiej identyfikacji, w tym w Kropywnykach. Jako załącznik do listu załączył kopię "Planu kalendarza" z przekreślonymi pozycjami (narysowałem go, ale tak wygląda w rzeczywistości): Rejon Manevychi (Kostiuchniwka, Kukły, Welyka Jabłonka, Mała Jabłonka - pochówki legionistów z lat 1915-1916), Rejon Kamiń-Kashyrski (Małe Hołoby - pochówki księży rzymskokatolickich - ofiar UPA z 1943r.), rejon Turiański (Turopyn - pochówek polskiej rodziny w 1943 r.), rejon Liubomlski (Riwne (Ostrowky, Wola Ostrowecka) - pochówek w 1943 r.), rejon kowelski (Werbka - pochówek polskich legionistów w 1916 r.), Nawiasem mówiąc, do dziś jest niszczony przez sprzęt do robót ziemnych), powiat Horochiw (Zhuravnyky - grób ostatniego burmistrza Poznania - Rugge), powiat Shatsk (Melnyky, Kropyvnyky, Prypeć - groby z 1939 r.), powiat Liubeshiv (Derevok - pochówek w 1943 r.), powiat Ivanychi (Pavlivka - pochówek w 1943 r.).
W odpowiedzi na ten apel 28 lutego 2020 r. otrzymałem pismo z Departamentu Kultury, w którym mnie zastraszono. Departament Kultury nie może objąć ochroną odkrytego grobu polskiego wojskowego, ale skontaktuje się z organami ścigania w celu zweryfikowania faktów naruszenia prac poszukiwawczych i wykopaliskowych przez Wołyńskie Antykwariaty. Innymi słowy, działania szabrowników nie zaalarmowały wołyńskiego organu administracyjnego, ale odkrycie grobów i brak dbałości o ich ochronę jest przestępstwem.
W dniu 1 marca 2020 r. wysłał do Departamentu Kultury wniosek o udzielenie informacji publicznej na temat reakcji departamentu regionalnego na informacje o odkryciu mogiły polskich strażników granicznych z 1939 r. we wsi Kropyvnyky i potrzebie zapewnienia jej ochrony. Zgodnie z ukraińskim prawem, wniosek publiczny wymaga odpowiedzi w ciągu 5 dni. Wybiegając w przyszłość, powiem, że urzędnicy nie dotrzymali tego terminu.
W dniu 30 marca 2020 r. otrzymałem odpowiedź z Departamentu Kultury na mój wniosek w sprawie Kropyvnyky z dnia 1 marca. W piśmie otrzymałem dydaktyczne wyjaśnienie, jakie działania należy podjąć, aby grób polskich pograniczników został wpisany na Listę Dziedzictwa Kulturowego, a nie ustosunkowano się do meritum mojej prośby zawartej w piśmie. Nie otrzymałem również informacji, jakie działania podjął sam resort w celu zapewnienia ochrony grobu. Pismo tylko potwierdziło fakt, który znałem: na wszystkie działania wołyńskich urzędników w sprawie Kropywnykiw odpowiadały Wołyńskie Zabytki, abym nie mógł ich pozwać za bezczynność i zniszczenie grobu. Chociaż taka opcja była przeze mnie rozważana.
W dniu 12 maja 2020 r. otrzymałem pismo z Departamentu Kultury, w którym poinformowano mnie, że nie mogą zatwierdzić Programu Badań nad Zabytkami Wołynia na 2020 r., ponieważ otrzymali wyjaśnienie z Ministerstwa Kultury. Nie udało mi się uzyskać tekstu wyjaśnienia, ale myślę, że jego istota jest następująca: ponieważ kontynuowałem prace poszukiwawcze i archeologiczne ze stroną polską w 2017 r., pomimo ogłoszonego moratorium Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, nie mogę uzyskać Zezwolenia na Prace Poszukiwawcze w 2020 roku. Teraz, prawdopodobnie, Antykwariat Wołyński nie będzie mógł uzyskać pozwolenia na prace poszukiwawcze do końca życia, a przynajmniej do czasu zmiany polityki i ludzi w urzędach Kijowa.
W dniu 05 czerwca 2020 r. wysłał pismo do Departamentu Kultury w sprawie usunięcia awaryjnego miejsca pochówku i ewakuacji szczątków we wsi Kropyvnyky bez uzyskania odpowiednich zezwoleń. Warto w tym miejscu zauważyć, że ukraińskie prawo przewiduje trzy sposoby poszukiwania i ekshumacji szczątków. Często są one łączone w jedno działanie. Czasami jednak działają zgodnie z opcją zaangażowania policyjnego zespołu dochodzeniowego. Jest to dość ryzykowna opcja, ponieważ w ukraińskiej policji praktycznie nie ma specjalistów od poszukiwań i ekshumacji, a badaczowi grozi postępowanie karne. Jednak taka opcja istnieje. Po uzyskaniu poparcia pewnych osób u władzy (których nie mogę wymienić), zdecydowałem się skorzystać z tej opcji, planując ekshumację na 16 czerwca tego samego roku.
W dniu 11 czerwca 2020 r. otrzymał odpowiedź z Departamentu Kultury, w której stwierdzono, że nie ma zastrzeżeń do awaryjnego usunięcia szczątków w Kropyvnyky. Ważne jest również to, że w końcu, sześć miesięcy później, Departament Kultury wysłał pisma do Shatskiej Obwodowej Administracji Państwowej, Shatskiej Osadniczej Wspólnoty Terytorialnej i policji z prośbą o zapewnienie ochrony nieznanego miejsca pochówku. Niestety, nie widziałem tych listów ani odpowiedzi na nie.
W dniu 15 czerwca 2020 r., ponieważ sytuacja z Kropywnykamy osiągnęła poziom międzynarodowy, a kwestia zbadania tamtejszego grobu została włączona do programu badań IPN na Ukrainie, jak poinformowało Ministerstwo Kultury Ukrainy, Wołyński Starozhytnosti, zgodnie z umową między Ukrainą a Polską, nie mógł przeprowadzić ekshumacji w Kropywnykach bez udziału specjalistów IPN. Napisałem pismo do Departamentu Kultury z prośbą o przełożenie ekshumacji. Biorąc pod uwagę międzynarodowy oddźwięk odkrycia nieznanego grobu w Kropyvniku, zwróciłem się do departamentu z prośbą o zarejestrowanie miejsca grobu odrębnym zarządzeniem Departamentu Kultury. Nie otrzymałem odpowiedzi na to pismo.
W dniu 29 września 2020 r. w uroczystości upamiętniającej polskich pograniczników w Melnykach, CGTG Szack, wzięli udział przedstawiciele polskich i ukraińskich władz. Na zaproszenie Konsula Generalnego RP w Łucku wraz z Serhijem Demediukiem i Iwanem Hińczukiem, wójtem gminy Prypeć, pokazaliśmy delegacjom mogiłę polskich żołnierzy w Kropywnykach. Udało mi się opowiedzieć konsulowi generalnemu, wicekonsulowi, zastępcy przewodniczącego Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, przewodniczącemu Wołyńskiej Rady Obwodowej, władzom Szacka i innym urzędnikom o sytuacji z tą mogiłą. Poprosiłem o pozwolenie na zainstalowanie tymczasowego miejsca pamięci na grobie. Przedstawiciele ukraińskich władz obiecali w tym pomóc.
I... to tylko niepełna chronologia wydarzeń dotyczących zniszczonej mogiły polskich żołnierzy w Kropywnykach w 1939 roku. Niepełna, bo gdybym miał opisać wszystkie działania i wydarzenia wokół tej małej wsi w Ukrainie i zniszczonej mogiły, musiałbym przygotować dużą monografię. Do dziś nic w tym miejscu nie zrobiono. A biorąc pod uwagę lokalizację grobu w pobliżu granicy z Białorusią, nie zostanie to zrobione przez dłuższy czas. Ponieważ, według niektórych ukraińskich "naukowców", jeśli te groby były w ziemi przez 80 lat, to mogą tam pozostać równie długo.
Dwukrotnie władze ukraińskie, na wniosek władz polskich, wydały zgodę na poszukiwania polskich szczątków: W 2019 r. na poszukiwanie szczątków żołnierzy z 1939 r. w Zboiskach na obrzeżach Lwowa, a drugi raz na poszukiwanie szczątków cywilnych z 1944 r. w Puznikach koło Koropca w obwodzie tarnopolskim. Było to związane z długo oczekiwanym "ociepleniem" stosunków między dwoma sąsiadującymi narodami. Dwukrotnie groby zmarłych zostały odkryte i otwarte. Ale cynicznie, dwa razy nie uzyskano pozwolenia na ich ekshumację. Sytuacja jest podobna do tej w Kropyvnyky, ale pogarsza ją fakt, że materiał antropologiczny (szczątki), który został udostępniony, jest dalej modyfikowany w celu zbadania DNA zmarłych, przyczyn śmierci i tak dalej. Niewykluczone, że maszyny mogą być również "zakłócane" przez naszych wszechobecnych szabrowników.
W trakcie pisania tego artykułu rozpoczęła się nowa smutna epopeja przeciągania liny nad grobami. Na razie znana jest jedna opcja kontynuowania poszukiwań ekshumacyjnych. Jest ona związana z inicjatywą Karoliny Romanowskiej. Będzie więc ciąg dalszy.
Artykuł został przygotowany w ramach projektu "Ukraińsko-polska przeszłość: rekontekstualizacja i wyzwania czasów".
Projekt jest współfinansowany przez Meroshevsky Centre w ramach drugiego otwartego naboru.
Autorem jest Oleksii Zlatohorskyi, dyrektor Specjalistycznej Instytucji "Wołyńskie Zabytki", żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy.